Videoblog
Czym przejawia się mineralność w winie?
- 15 kwietnia 2015
- Posted by: Jerzy Kruk
- Kategoria Bez kategorii Wiedza o winie
[template id=”1194″ Facebook i Twitter na wpis]
Mineralność w winie.
Niektórzy opisują ją jako “lizanie skały”. No cóż, ten opis pewnie nie przemawia do nas za specjalnie, bo któż z nas miał kontakt bezpośredni ze skałą, przy uwzględnieniu, że te bliskie i bolesne na przykład na nartach niespecjalnie cokolwiek wniosą do próby wyobrażenia sobie, czym jest mineralność. Jednak każdy z nas przeżywał z pewnością cudowne chwilę podziwiając jakikolwiek wodospad. Ta chwila potrafi nam się kojarzyć z pewnym zapachem wilgoci, świeżości i rześkości. Zbliżone wrażenie możemy mieć w trakcie wąchania wina, możemy wręcz wyobrazić sobie łupek na którym rosły krzewy rieslinga, którego degustujemy. Ta mineralność przejawia się także w smaku wina. Nik Weis, wspaniały producent wina z Mozeli z winnicy St Urbans Hof, na potrzeby filmu (niestety jeszcze nie wykorzystany) opowiedział o mineralności w najbardziej przystępny sposób. Porównał swoje wina do drinka Margarita, gdzie mamy zarówno kwasowość, wynikającą z cytryny oraz słodycz wynikającą z likieru Triple Sec. Tak samo jest w jego winie mozelskim. Jest kwasowość oraz słodycz wynikająca z nieprzefermentowanego cukru resztkowego. Jest coś jeszcze, coś co uzupełnia zarówno drink margarita i jego wino mozelskie. Każdy barman zadba, aby na brzegu kieliszka pojawiła się sól. Ta sól, tak jak mineralność w winie, uzupełnia kompozycję. Nadaje winom więcej głębi, bogatszego smaku. Wyczuwając ją, doświadczamy wręcz soli mineralnych zawartych w winie. Mineralność świadczy o wyższej jakości wina, świadczy o jego dłuższym potencjale do starzenia. Pozwala na dodatkowe wrażenia w ramach łączenia wina z potrawami. Wina z mineralnością świetnie łączą się między innymi ze smakami wędzenia, dymu.
Pamiętajmy jednak, że efekt musowania nie świadczy o mineralności w winie. Oczywiście są wielkie wina z Vinho Verde, są wręcz wspaniałe szampany z mineralnością, ale naprawdę trudno oczekiwać w winie za 15 – 20 zł z Vinho Verde mineralności. Tam jej nie ma. Wina za młodu, potrafią się utleniać. Potrafią wydzielać resztki CO2, które przy braku dostępu do powietrza nie zdołały się z danego wina uwolnić wcześniej, ale to nie jest mineralność, bo pomimo, że bąbelki zawsze nadają poczucie orzeźwienia i świeżości, to jednak nie o te wrażenie chodzi. Szukajmy raczej tej krzemistości i słoności.
Jeśli macie Rieslinga za 100 zł to tam musi być mineralność, powinna być też w Sancerre, czy Pouilly Fume, albo Chablis Premier i Grand Cru Classe, znajdziemy ją też w innych burgundach i nie tylko tych białych. Wielkie wina czerwone z Prioratu też ją mają i jest to czynnik, który pozwala tym południowym, skoncentrowanym winom o alkoholu 15% zachować świeżość i balans dla intensywnie owocowych nut.
Szukajcie mineralnych win, te oferują z pewnością większą paletę doznań!
[template id=”1138″ Reklama Szlakiem Polskiego Wina]