Videoblog
Dlaczego ja zawsze zostawiam napiwek?
- 17 lutego 2016
- Posted by: Jerzy Kruk
- Kategoria Opinie gastronomiczne

[template id=”1194″ Facebook i Twitter na wpis]
Szanowni,
Pod wpływem dwóch wpisów blogerskich na temat napiwków, postanowiłem sam podjąć ten temat, więc w tym filmie nie ma nic o winie, ale jest o obsłudze kelnerskiej i o napiwkach. Moje opinie mogą być trochę odmienne ze względu na fakt, że przez ponad 10 lat sam biegałem z talerzami i butelkami. To powoduje, że mam trochę inne spojrzenie w tym obszarze. W materiale poruszam trzy zagadnienia:
- Czy napiwek wręczamy tylko kelnerom, czy są też inne okoliczności?
- Którzy goście są największą zmorą kelnerów?
- Dlaczego ja serwis zostawiam zawsze?
W tym filmie po raz pierwszy możecie uczestniczyć bardziej aktywnie i wyrażać swoje opinie na wyżej wymienione tematy. Mała ankieta z odpowiedziami Tak/Nie. Jestem bardzo ciekawy waszych opinii! Zapraszam na film! Jerzy Kruk
[template id=”1149″ Reklama YouTube]
Podobne
Author:Jerzy Kruk
Jerzy Kruk
٧ od 2004 członek Stowarzyszenia Sommelierów Polskich
٧ w 2005 II miejsce na Mistrzostwach Polski Sommelierów
٧ w 2006 II miejsce na Mistrzostwach Polski Sommelierów
٧ w 2007 reprezentant Polski na Mistrzostwach Świata Sommelierów na Rodos
٧ w 2007 juror w Mistrzostwach Polski Barmanów
٧ w 2016/2017 Sommelier w atelier Amaro*
٧ od 2017 do 2018 Trener ds. Sprzedaży i Standardów Obsługi w grupie MSHG,
٧ w 2021-2022 Kierownik Oddziału Mielżyński Gdańsk
٧ od 2023 opiekun kluczowych klientów dla Partner Center HoReCa
1. Nigdy nie przyszło mi do głowy, by zostawiać napiwek w sytuacjach innych niż gastronomiczne. Częsty “wyjątek” to zaokrąglenie końcówki np. kwoty wypłacanej kurierowi czy taksówkarzowi. Lub wynagrodzenie osobno pomocników przy wniesieniu mebli/sprzętu/czegoś ciężkiego. I przyznam Ci rację – starsze osoby mają ten nawyk wobec rożnych “serwisantów” typu fryzjer, listonosz itp.
2. Próbuję sobie przypomnieć ale nie miałem takiej sytuacji nigdy, lub od bardzo wielu lat (nie pamiętam w tej chwili nic takiego) by być zaproszonym przez właścicieli i ucztować za free 🙂 A degustacje zwykle płatne więc… Ale na przyszłość ewentualną jest to świetna sugestia. Myślę, że nawet można się posunąć o krok dalej – głośno i oficjalnie przy Właścicielu podziękować obsłudze i wtedy wręczyć napiwek, może nawet nieco większy – uzgodniony z pozostałymi biesiadnikami…
3. Napiwki daję zawsze odkąd pamiętam. Wiem jaka czesto jest “struktura wypłat” kerlnerów i ten napiwek to dopiero naprawdę ich zarobek przy niskiej podstawie wynagrodzenia. Ale..jak z każdym “zawsze” musi być jakiś wyjątek. 🙂 Jest i u mnie. Jakieś 17-18 lat temu nie dałem napiwku w zakopiańskiej Bąkowej Zohylinie 🙂 Kelner był wkur…iaiącym góralem-cwaniaczkiem, zaczepnym wobec kobiet i opryskliwym wobec wszystkich pozostałych. Nie było komu się poskarżyć, więc karę dostał On sam. Wyliczyliśmy kwotę, co do grosza 🙂
Przy okazji tego punktu zwracam uwagę na fakt, iż czasem serwis już jest wliczony w rachunek. Nie wiem jak często w Polsce, ale za granicą spotykałem się z tym wielokrotnie. Wtedy oczywiście nie dubluję 🙂
Chyba po raz pierwszy zaangażowałem Cię na tak rozbudowany komentarz! Miło!
1.Mam nadzieję, że przekonuję pewnie poza Panem z wulkanizacji 🙂
2. Świetnie, że doceniasz sugestię. Zapewniam, że obsługa, wlaściciel, zapraszający będzie pod pozytywnym wrażeniem.
3. Uprzedzasz fakty 🙂 , bo o tym planuję piątkowy materiał. Serwis dla większych grup rozumiem, dla 2, czy 4 osób, nigdy!
1. Są sytuacje, w których zostawiam napiwek w innych sytuacjach niż gastronomiczne np. wniesienie ciężkich rzeczy/kurier/wizyta u fryzjera. Jednak czasem to 10% nie jest przyjmowane..Bo 10/20 zł. dla niektórych to mało…
2. Tym większa frustracja, gdy kelner musi “specjalnie” nadskakiwać szefowi i jego znajomym jednocześnie mając do obsłużenia innych gości…A wie, że nie dostanie z tego nic. Bo znów na koszt firmy. To samo z zostawaniem po godzinach na rezerwacjach od znajomych szefów, którzy nawet płacą – ale: są w 20 osób i każdy płaci za siebie/udają ignorantów “bo serwis nie był ustalony” => nawet solenizant/organizator “imprezy” nie kwapi się rzucić choć 10%..
Są przegięcia w różne strony – albo serwis występuje od 2 osób (tego doświadczyłam jako gość) – albo serwisu nie ma wcale (często dotknęło mnie to jako pracownika), bo “nie jest ustalony z góry”, a goście niestety kultury często nie mają żadnej. Serwis powinien być standardem, a napiwek rodzajem gratisu za dobrą obsługę: i jak zareagować, gdy nie pojawia się ani jedno ani drugie i obsługiwało się nieuprzejmych ludzi? (pół biedy, jak byli sympatyczni i dawali fajną energię do pracy)
Irytowało mnie też otrzymywanie czasem napiwku w wysokości 1-2 zł do wysokich rachunków…Chyba wolałabym nie otrzymać nic, niż taką oznakę ‘pogardy’ :/
W ogóle warto zauważyć, że goście nie rozróżniają pojęcia serwisu i napiwku…I wymagania mają bardzo wysokie aby dać cokolwiek poza kwotą rachunku. Nie mają pojęcia, że kelner często dzieli się tym jeszcze np. z barmanem/kucharzem
Dzięki za komentarz. Sprawę serwisu doliczonego poruszę właśnie jutro. Dam też małą sugestię, jak trochę zdopingować gości do dawania napiwków, przy zachowaniu pełnej kultury osobistej. Jestem jednak za wspólną decyzją osób w restauracji i decyzję, czy jest doliczany serwis, z całymi tego konsekwencjami podziału, podatków itd, czy jednak napiwek. Za dublowaniem tej kwoty nie jestem i nie będę nigdy.
Bardziej miałam na myśli to, że 10%, tak jak mówisz w filmie, wypada po prostu dać. Powiedzmy, że nie ma doliczonego serwisu. Ale czasem sama daję więcej niż 10%, żeby bardziej pokazać stopień mojego zadowolenia z obsługi, Poza tym mam wrażenie, że napiwki częściej są skłonni dać ludzie, którzy kiedyś mieli jakąkolwiek styczność z gastronomią po drugiej stronie.,
Pełna zgoda, że częściej dają osoby z przeszłością gastronomiczną i że wyjątkowy serwis warto uhonorować wyższym tipem niż 10 %, a o tym nie wspomniałem 🙁